17.06.2014 r.
Odwrotna strona medalu
NIESPODZIEWANE SKUTKI OSŁABIANIA
Nasze felietony i komentarze do bieżących sytuacji spółdzielczych pod wspólnym hasłem „Odwrotna strona medalu", mają też na celu pokazanie, iż życie bywa niewolne od paradoksów. Otóż kilkuletnia już nawała niechęci legislatorów do realnie istniejącej spółdzielczości, zamiast osłabiać i niszczyć nasz ruch – wzmacnia gotowość do obrony
i stawiania oporu takim zakusom. Można odnotować coraz więcej takich przykładów.
Na Ogólnopolskiej Konferencji Spółdzielców w styczniu br. w Łodzi, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Aleksandra Kurzyk mówiła po prostu: Odczepcie się od naszych spółdzielni! A zwracając się do zebranych apelowała: Musimy zacząć działać aktywnie, bronić wspólnie idei spółdzielczej i ta obrona powinna przebiegać na wszystkich płaszczyznach: w Sejmie, Senacie, na lokalnych spotkaniach z posłami.
Działacz spółdzielczości mieszkaniowej Marek Juszkiewicz wskazywał: -Spółdzielczość ma słabe lobby w polskim parlamencie. Byliśmy za mało agresywni i nieskuteczni
w obronie tożsamości spółdzielczej w parlamencie. Psucie prawa spółdzielczego przez potencjalnych beneficjentów, chcących przejąć majątek spółdzielczy przekroczyło jednak granice przyzwoitości - i obudziło spółdzielczość.
Podobne uwagi w lżejszej, lecz trafnej formie zaprezentował ostatnio Henryk Nicpoń, publicysta i komentator życia spółdzielczego, zwłaszcza mieszkaniówki. Zatytułował tekst prowokująco „Polityczna aktywacja spółdzielczości, czyli co zawdzięczają spółdzielcy posłance Lidii Staroń”. Wybieramy z niego bardziej poruszające celnością spostrzeżenia. Pisze on m.in.
- Honorowym spółdzielcą 2013 powinna zostać posłanka Lidia Staroń.
Przez rozpętanie antyspółdzielczych krucjat i nagonek, przez lansowanie antyspółdzielczych inicjatyw ustawodawczych oraz swymi pomysłami rozprawienia się ze spółdzielczością mieszkaniową sprawiła, że spółdzielcy zrozumieli, że bez własnego lobby w parlamencie, spółdzielczość będzie rugowana coraz bardziej z życia gospodarczego w państwie polskim.
Spółdzielcy dysponują dobrze zorganizowanymi strukturami, sporym zapleczem finansowym, ponad stuletnią tradycją w kreowaniu przedsięwzięć gospodarczych
i społecznych, zrębami programu gospodarczego, społecznego i oświatowe - edukacyjnego, potężnym zapleczem społecznym, wyrobionymi liderami, a przede wszystkim wiarygodnością społeczną. Aby być dobrze zorganizowaną silą polityczno-społeczną, brakowało im tylko uświadomienia i poczucia wspólnoty interesów, dla realizacji których warto działać w sposób zorganizowany.
- Posłanka Lidia Staroń poprzez zamiar rozprawienia się ze spółdzielczością raz na zawsze, uruchomiła procesy których nie przewidziała. Ku zaskoczeniu okazało się, że spółdzielcy mimo ciosów zadawanych przez różne specustawy, dysponują w dalszym ciągu poważnym potencjałem gospodarczym i społecznym. Mają mnóstwo spraw do załatwienia
i problemów do rozwiązania na płaszczyźnie prawnej w parlamencie. Co więcej, pokazali że potrafią się zorganizować w potężną i skuteczną siłę społeczno-polityczną. Ogólnopolskie Forum Spółdzielcze które odbyło się 18 czerwca 2011 r. w Sali Kongresowej w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie, przekształciło się w demonstrację ich siły, odpowiedzialności
i rozsądku.
Liderzy spółdzielczości zaczęli rozumieć, że masy spółdzielcze należy obudzić z letargu politycznego poprzez uświadomienie im strat ekonomicznych, w szczególności finansowych, jakie ponoszą przez brak własnej reprezentacji w Sejmie i Senacie. Oraz pokazać potencjalne zyski, jakie może im przynieść: lobby wśród posłów i senatorów. Zrozumieli, że jest to klucz do głosowania mas spółdzielczych na swych przedstawicieli.
Wsukurs przyszło im ogłoszenie przez Organizację Narodów Zjednoczonych 2012 r. Międzynarodowym Rokiem Spółdzielczości. W przyjętej na tę okoliczność specjalnej rezolucji można przeczytać, że właśnie spółdzielczy model przedsiębiorczości jest kluczowym czynnikiem rozwoju gospodarczego i społecznego, gdyż w maksymalnym stopniu umożliwia udział ludziom w tym rozwoju.
Dotychczas spółdzielczość starała trzymać się z dala od polityki. Na przykład prezesi spółdzielni mieszkaniowych, uczynieni przez poseł Lidię Staroń wrogami publicznymi numer jeden, do rangi cnoty podnosili apolityczność spółdzielczości. Przy każdej okazji prosili, aby członkowie rad osiedlowych i nadzorczych swoje przekonania polityczne zostawili w domu. Unikali także zapraszania polityków, nawet samorządowych, na zebrania rad osiedli i walne zgromadzenia. Słowem, struktury spółdzielcze starały się trzymać tak daleko od polityki, jak było to możliwe.
Dla osób szerzej patrzących nie ulega wątpliwości, że stawką jest przyjęcie - nie chcąc powiedzieć zagrabienie - spółdzielczego majątku, szczególnie spółdzielni mieszkaniowych, przez grupy lobbystów zajmujących się gospodarką nieruchomościami oraz związanych
z nimi deweloperów, zarządców, pośredników handlujących nieruchomościami i tak zwane stowarzyszenia ochrony lokatorów spółdzielczych. Aby temu rozkradaniu zapewnić bezkarność, poczynili starania w kierunku stworzenia różnych furtek prawnych.
Na szczęście te zagrożenia zdają się odchodzić w przeszłość. Liderzy partii politycznych działających na scenie polskiej zdają się rozumieć, że szermowanie antyspółdzielczymi hasłami może przynieść im więcej strat niż pożytku. Że lepiej opłaca się kusić wyborców prospółdzielczymi hasłami.
Na odpowiedzialność Autora powyższych spostrzeżeń podajemy z jego tekstu i taką prognozę: - Posłanka pewnie oczy przeciera ze zdumienia. Może siłą rozpędu zdobędzie kolejny raz mandat poselski, ale będzie coraz cięższym kamieniem u szyi partii, którą reprezentuje. Na osłodę pozostanie jej dozgonna wdzięczność spółdzielców, za wyrwanie ich z politycznego letargu, do boju.
do lektury podał: OBSERWATOR
Ps. Życie pokazuje słuszność stwierdzeń autora felietonu. Dołowanie Platformy Obywatelskiej w ostatnich Eurowyborach jest, między innymi, efektem tolerowania przez jej partyjnych liderów, antyspółdzielczych działań parlamentarzystów tej partii przy ustawodawstwie spółdzielczym. Trzeba się zdecydować, czy chronimy społeczność spółdzielczą, czy wspieramy pazerny biznes czyhający na zagrabienie jej majątku.
Marian Rusinowski